Strona korzysta z plików cookies oraz zewnętrznych skryptów w celu realizacji usług na najwyższym poziomie, zgodnie z polityką prywatności. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Jak nie rodzice, to dziadkowie . Jak nie dziadkowie, to teściowie. Jak nie teściowie, to ciotki wujki itd. Słowem – zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał do naszego wesela włożyć swoje trzy grosze. Automatycznie zabierając nam radość z organizacji ślub i wesela Jak w takim razie radzić sobie z tymi wścibskimi bliskimi, którzy nie dają nam organizować sobie tego ślubu i wesela po swojemu. Czy ta owiana sławą teściowa jest aż tak diabelsko zła? Teściowa kontra ślub – rozpracujmy ten temat.
Pssst! Jeśli wolisz obejrzeć odcinek, to zapraszam Cię na Youtube’a, gdzie znajdziesz odcinek: Teściowa vs. ślub
Organizując ślub nie dogodzisz każdemu
Po pierwsze warto uświadomić sobie, że nie ma takiej możliwości, by dogodzić każdemu podczas organizacji ślubu i wesela. Jeżeli każdy Twój bliski, czy to będzie mama czy babcia czy ciocia czy teściowa będą wkładać do tego swoje trzy grosze, to nigdy nie jest tak, że każda z tych osób będzie w pełni zadowolona. Wyobraź sobie sytuację, w której zmienisz “to” bo chce mama, zmienisz “to” bo chce babcia, zmienisz “to” bo chce teściowa, zmienisz “to” bo chce ciocia i teraz, gdzie tutaj jest miejsce dla tego, co Ty chcesz? Zawsze będzie taka sytuacja, że te konkretne elementy pozmieniasz w zgodzie z tymi konkretnymi osobami, ale z kolei one między sobą nie będą się dogadywały. Wniosek? Musisz uświadomić sobie, że nie ma absolutnie takiej możliwości, żeby dogodzić każdemu i musiałabyś organizację ślubu wywrócić do góry nogami , całkowicie przerabiać i planować wszystko od nowa, żeby ktoś był w pełni zadowolony. Teraz odpowiedz sobie na pytanie: czy ten jeden wyjątkowy dzień w Twoim życiu chcesz przeżyć, tak jak inni tego od Ciebie oczekują? Czy tak jak Ty tego chcesz? Wydaje mi się, że w tym przypadku odpowiedź jest prosta. Jeżeli macie do kogokolwiek się dopasowywać to tylko do siebie nawzajem. Wasz związek jest najważniejszy!
Inne osoby mogą oczywiście ie brać udział w przygotowaniach ślubnych, mogą mieć swoje sugestie, ale te sugestie nigdy nie powinny zabierać Waszej wizji ślubu. Jeżeli przekazują swoje sugestie w delikatny sposób i one się Wam podobają, to wszystko jest spoko. Jeżeli te konkretne sugestie sprawiają, że nagle tracicie poczucie, że to jest Wasze wydarzenie to powinna się zapalić czerwona lampka w głowie i powiedzieć: “Nie. Koniec. Dziękuję bardzo.” Robimy po swojemu, bo skoro nie możecie dogodzić każdemu, to skupcie się na tym, żeby dogodzić po prostu sobie. Jeżeli wchodzimy w związek małżeński z myślą, że robimy to raz jeden jedyny w życiu, to najważniejsze jest to, żeby to było wydarzenie organizowane i przeżyte po Waszemu. Ale żeby też nie zrobić tej drugiej stronie przykrości, to po prostu mówcie o swoich uczuciach. Bardzo często pytacie się mnie opisując całą sytuację, co czujecie i na końcu pytacie: “jak mam to powiedzieć mamie, teściowej czy babci?” Właśnie tak! Właśnie tak, jak mi. Nie mówiąc, że : “Chcemy Ci zrobić na złość. Nie zrobimy tak, bo po prostu robimy Ci na złość.” Nie. To nie jest atak wymierzony w ich stronę, po prostu: “To jest nasz dzień i chcemy realizować swoje marzenia, chcemy realizować nasze wizje. Ale bardzo dziękujemy że tutaj jesteś, że się chcesz angażować, to dla nas naprawdę wiele znaczy”. Taki przekaz na pewno będzie przyjemniejszy i lepszy do zaakceptowania przez np. teściową niż jakbyśmy trzasnąć drzwiami i powiedzieli: “O nie! Robimy po swojemu.” Spróbujcie tak ubrać w słowa, to co czujecie, żeby ta druga osoba nie poczuła się zepchnięta na dalszy plan.
Co nie wypada na ślubie?
Drugie pytanie, na które powinniście sobie odpowiedzieć to: “Czy lepsze wielkie na bogato wystawne wesele, które nie jest robione po Waszemu czy jednak skromne w najbliższym gronie ale całkowicie Wasze?” No myślę, że to było pytanie retoryczne. O co mi w tej kwestii chodzi? O to, że bardzo często jest tak że na przykład mama mówi: “Ale weźcie jeszcze wiejski stół, bo u kuzyna było.” “A weźcie taki alkohol na wesele bo u kuzynki był i się sprawdził”, “a weźcie sobie takie atrakcje na wesele…” “a weźcie sobie pokaz tańca, iluzjonistę” i tak dalej i tak dale, bo oni to mieli. I teraz pytanie czy znowu my przeżywamy ten dzień dla innych, żeby się pokazać. Zastaw się a postaw się. Czy może dlatego, żeby po prostu spędzić ten dzień z najbliższymi i celebrować Waszą miłość, żeby cieszyć się że właśnie weszliście w związek małżeński, właśnie chcecie spędzić razem życie? Nie patrzcie nigdy, na to co mieli inni. To jest Wasz dzień i możecie go przeżyć w całkowicie inny sposób. Nie słuchajcie tego, że ktoś miał coś, bo zawsze ktoś będzie kręcić nosem. Jeżeli macie taką ciotkę w rodzinie, która zawsze kręci nosem, no to skoro zawsze kręci nosem, i to cokolwiek nie zrobicie jak nie zostaniecie na głowie – to i tak będzie kręcić nosem. To po co? Jeżeli ktoś będzie porównywać, że u Twojego brata, siostry, kuzyna, kuzynki było tak, a u Was tego nie ma, to też jest ich problem, a nie Wasz problem. Pamiętajcie, że ten dzień powinien być przeżyty po Waszemu i tylko to w tym dniu i tego dnia jest najważniejsze, a nie to co inni powiedzą. Więc nawet jeżeli będzie to miało być skromne przyjęcie w Waszym ogrodzie na przykład dla 30 osób ale to będzie przyjęcie po Waszemu, to to jest dobre przyjęcie. Jest oczywiście druga strona medalu, czyli jeżeli marzycie o wielkim wystawionym weselu, a ktoś wam mówi: “Aaa! Dajcie spokój np. po ślubie cywilnym, to po co robić wesele wystarczy mały obiad…” To też nie słuchajcie tych ludzi, realizujcie Wasze marzenia. Jeżeli Waszym marzeniem jest wielkie wystawne wesele na bogato, to to jest dobre marzenie i absolutnie nie dajcie sobie wmówić, że “ojjj nie wypada, a po co, ojj a szkoda pieniędzy”. Wasze pieniądze. Wasze marzenia. Wasze wesele. Nie ma, że nie wypada.
Jak dbać o związek?
Dbaj o Wasz związek
Trzecia rzecz, to zawsze trzymać wspólny front. Największy problem pojawia się wtedy kiedy narzeczeni nie trzymają jednego wspólnego frontu. To oczywiście nie znaczy, że się musicie ze wszystkim zgadzać ale chodzi o to, żeby różne kwestie dotyczące wyglądu tego ślubu i wesela były rozważane między Wami. Żeby nie było czegoś takiego, że Tobie mama powie na przykład, że te obrączki ślubne mają być takie i takie więc Ty idziesz do narzeczonego i mówisz: “noo takie będą, bo mama tak powiedziała” a jemu się one nie podobają ,no to tutaj już jest problem na płaszczyźnie Waszych relacji. Fajnie jeżeli rodzice mają swoje sugestie, możecie je przedyskutować z rodzicami ale później przedyskutować jeszcze między sobą. W momencie, w którym będziecie się między sobą zgadzać i ta jedna osoba będzie np. narzucała tej drugiej osobie swoje wizje, no to zawsze będą robiły się problemy, bo pamiętajcie że to jest Wasze wesele. Nawet wspólna organizacja ślubu jest częścią Waszego dbania o związek. Dbaj o niego, umacniaj go i pielęgnuj. Kropka.
Często jest tak, że ten pan młody traktowany jest trochę po macoszemu. A to na to machnie ręką. A to nie ważne. A to krawat dopasowany tak, by tylko pasował do koloru przewodniego wesela. Być może właśnie dlatego, wtedy te teściowe często biorą sprawy w swoje ręce i mówią: “O nie, o nie. Mój syn też będzie miał coś do gadania.” Wtedy narzeczony jest trochę między młotem a kowadłem. Z jednej strony mama, która przecież chce dobrze a z drugiej strony narzeczona. Więc pamiętajcie, żeby te kwestie sporne zawsze rozwiązywać między sobą i nigdy nie traktować tego pana młodego jako dodatek. To również jest jego dzień. Zapytajcie się go, jak on wyobraża sobie Wasz ślub, na czym mu zależy, a w jakich tematach zostawia Wam wolną rękę. Bądźcie związkiem na medal i wspólnie bierzcie udział w organizacji ślubu.
Kolejna rzecz, to głośno mówić o swoich potrzebach. Jeżeli gdzieś pojawia się dyskusja, że coś możecie zrobić “tak”, a Wam od razu robi się zgrzyt w głowie ale nie chcecie robić scen i myśleć o sobie, to później jakoś, coś zrobimy żeby było po mojemu. Nie! Od razu podnosicie rękę i mówicie: “Sprzeciw! Nie zgadzam się. Nie podoba mi się to.” Od razu, dlatego że później kiedy coś już pójdzie do realizacji np. zaproszenia ślubne, to trudniej jest to odkręcić. Ja wiem że szczególnie jeżeli jesteście w gronie rodziny “nie swojej”, czyli od strony narzeczonego i pojawia się jakiś temat. Rodzina coś sugeruje panu młodemu, a Wam się to nie podoba, no ale głupio się odezwać: “no nie moja rodzina, to później sobie jakoś to przedyskutujemy, jakoś to będzie.” Nie róbcie tak. To również już jest Wasza rodzina. Nie bójcie się mówić o swoich potrzebach, wizjach i marzeniach. Jeżeli Wam coś się nie podoba musicie od razu o tym mówić. Im później tym trudniej będzie to odkręcić i bardzo często może się pojawić taka sytuacja, że gdzieś tam płaczecie w poduszkę, bo jakaś decyzja się Wam nie podoba, ale tak naprawdę nie zrobiliście tego pierwszego kroku czyli nie powiedzieliście: “Nie zgadzam się, nie podoba mi się to, wolę to zrobić inaczej.” Nie zostawiajcie tego na ostatnią chwilę. Lepiej reagować od razu. W się trakcie może jeszcze wytworzyć jakaś fajna dyskusja i może wspólnie wpadniecie na jakiś inny, fajniejszy pomysł.
Kto płaci za ślub?
Rodzice finansujący wesele, to jest bardzo często pojawiająca się kontrowersja. To że rodzice finansują Wam wesele lub do tego wesela się dokładają, to absolutnie nie daje im prawa do: płacę = wymagam. To nie jest taka sytuacja. Oni Wam finansują wesele lub do tego wesela się dokładają, jak rozumiem tak powinno być w ramach ślubnego prezentu na nową drogę życia, więc to jest wciąż Wasze wesele. Kochany rodzicu, Twój czas już był. Teraz szczęście Twojego dziecka jest najważniejsze i jeżeli rodzice tego nie rozumieją, to wydaje mi się, że trzeba im to delikatnie wyperswadować: “Teraz to jest nasze wesele i teraz pozwolicie, że to my będziemy decydować kogo zaprosimy za ślub, jakie będziemy mieć dekoracje ślubne, jakie będziemy mieć obrączki ślubne czy jakich usługodawców ślubnych wybierzemy. To że rodzice się dokładają czy finansują wesele, to jest ich dobra wola. Natomiast to wciąż jest Wasze wesele i nie dajcie sobie w takiej sytuacji wejść na głowę, bo wracamy znowu do punktu wcześniejszego. Czy lepsze jest wesele po Waszemu ale małe i skromne czy totalnie na bogato ale absolutnie nie Wasze? Wydaje mi się, że w tym przypadku jeżeli z rodzicami jest aż tak trudno się dogadać, ,to lepiej jest z tych pieniędzy zrezygnować i mieć poczucie, że to jest nasze wesele. Będziecie to później wspominać latami. I wyobraźcie sobie jak niemiło będzie wspominać wesele, które kompletnie nie było w Waszych klimatach. Pamiętajcie o tym i spróbujcie to też przekazać rodzicom, że dziękujecie bardzo za to, że się angażują, że zgodzili się finansować lub chcą się do tego wesela dołożyć, a także bardzo prosicie żeby nie zabierali Wam tej radości z klonowania, bo to Wasze wesele. Kropka.
I ostatnia rzecz, to wcale nie znaczy że jeżeli rodzice mają dla Was jakieś rady, mają jakieś swoje sugestie, swoje propozycje, to Wy macie teraz po prostu strzelić focha, tupnąć nóżką, trzasnąć drzwiami i zrobić na przekór. To nie o to chodzi, żeby przy okazji planowania ślubu i wesela skłócić się z całą swoją rodziną. Wszystko zależy od tego czy te ich wizje w jakikolwiek sposób mieszczą się w Waszych wizjach. Jeżeli na niektóre rzeczy jesteście w stanie przymknąć oko, to świetnie. Przykładowo Twoja teściowa, z którą masz super kontakt chce, żebyś zaprosiła jej przyjaciółkę z pracy. Nie planowałaś tego robić, ale z drugiej strony myślisz sobie, że to są tylko dwie dodatkowe osoby i wiesz że zrobisz jej tym przyjemność. Jeżeli to nie przekroczy budżetu ślubnego – bo to też jest bardzo ważne – i jeżeli tak totalnie nie kłóci się z Wasze wizją tego dnia, to można przymknąć oko. Po prostu podejść do tego po ludzku i normalnie przeanalizować. Radość naszych rodziców i naszych bliskich też jest dla nas ważna. Kompromisy w kwestiach, które nie są dla Was najważniejsze są złotem. Spróbujcie czasami wypracować taki ślubny Win-Win.
Już jest! 🔥 Kalendarz Adwentowy dla Par
✅ 24 dni fantastycznej przygody 😍 Ponad 1000 Par już dołączyło
Temat często podnoszony nawet w trakcie kościelnego procesu o nieważność małżeństwa, dr Arletta Bolesta adwokat kościelny zatwierdzony (kościelne procesy o nieważność małżeństwa), mail: a.bolesta@op.pl
Ania
31/01/2023 15:48
Ups I zapomniałam dodać.
Urodziłam jednak dziecko a ona ciągle mnie kontroluje.twierdzac że sobie nie poradzę.jak odmawiam to mi mówi że jestem pierdolnięta.i tak oto mam telefony od szwagra bo temperatura w pokoju dziecka za niska.i tym podobne.
Aż pewnego razu usłyszałam że jego matka mnie za swoją córkę chciała mieć ale teraz nie chce i że jego żona będzie i zobaczymy kto tu będzie lepsza matką!oraz że jego matka się mną brzydzi!!
Jestem wyzywana od pierdolniętych na porządku dziennym!
Ania
31/01/2023 15:36
Ja chciałam mieć ślub kościelny.a ona poszła do urzędu stanu cywilnego bo tam ma koleżankę.wyszystko się wypytała.i zamówiła dzień ślubu dla nas.informujac nas na końcu.a na moje “ale”odpowiedziała mi krótko.”bo z brzuchem jesteś!!”
tuż przed ślubem poroniłam a ona mi na to”jak teraz masz jakieś ale to przecież ślubu nie musisz brać”
Teściowa to niezła wredna baba!!
Przez kilka dobrych lat babcia się nie stała.gdyz ja kilkakrotnie poroniłam.wiec gdy jej najlepszy syn brał ślub potrafiła mi powiedzie政e sąsiadka maniarowa dogryzla jej że w końcu się babka doczeka ”
Na moje łzy w oczach powiedziała że ma wredna sąsiadkę!a potem pobiegła do mojego męża mówiąc jak ja się zachowuję.maz mnie przytulił a szwagier zwrócił mi uwagę na moje zachowanie.
Muszę przyznać że rodzina Fertow z matrona na czele jest bardzo stuknięta
Temat często podnoszony nawet w trakcie kościelnego procesu o nieważność małżeństwa, dr Arletta Bolesta adwokat kościelny zatwierdzony (kościelne procesy o nieważność małżeństwa), mail: a.bolesta@op.pl
Ups I zapomniałam dodać.
Urodziłam jednak dziecko a ona ciągle mnie kontroluje.twierdzac że sobie nie poradzę.jak odmawiam to mi mówi że jestem pierdolnięta.i tak oto mam telefony od szwagra bo temperatura w pokoju dziecka za niska.i tym podobne.
Aż pewnego razu usłyszałam że jego matka mnie za swoją córkę chciała mieć ale teraz nie chce i że jego żona będzie i zobaczymy kto tu będzie lepsza matką!oraz że jego matka się mną brzydzi!!
Jestem wyzywana od pierdolniętych na porządku dziennym!
Ja chciałam mieć ślub kościelny.a ona poszła do urzędu stanu cywilnego bo tam ma koleżankę.wyszystko się wypytała.i zamówiła dzień ślubu dla nas.informujac nas na końcu.a na moje “ale”odpowiedziała mi krótko.”bo z brzuchem jesteś!!”
tuż przed ślubem poroniłam a ona mi na to”jak teraz masz jakieś ale to przecież ślubu nie musisz brać”
Teściowa to niezła wredna baba!!
Przez kilka dobrych lat babcia się nie stała.gdyz ja kilkakrotnie poroniłam.wiec gdy jej najlepszy syn brał ślub potrafiła mi powiedzie政e sąsiadka maniarowa dogryzla jej że w końcu się babka doczeka ”
Na moje łzy w oczach powiedziała że ma wredna sąsiadkę!a potem pobiegła do mojego męża mówiąc jak ja się zachowuję.maz mnie przytulił a szwagier zwrócił mi uwagę na moje zachowanie.
Muszę przyznać że rodzina Fertow z matrona na czele jest bardzo stuknięta