Ile kosztuje ślub cywilny w Polsce? Nasza seria wywiadów, to rozmowy z Parami Młodymi, które już są po ślubie i dzielą się wiedzą, doświadczeniem i wskazówkami, abyś Ty mogła jeszcze łatwiej zorganizować swój ślub i przy tym zaoszczędzić sporo czasu i pieniędzy. Poniżej rozmowa z Klaudią, która zorganizowała swój ślub 14 sierpnia 2020. Odcinki również znajdziesz na naszym kanale Youtube – Mówię o ślubie. Wolisz czytać niż oglądać? Świetnie! Scrollując niżej znajdziesz skróconą i pisemną wersję naszej rozmowy.
Spis treści:
Kiedy rozpocząć organizację ślubu?
Dominika: Ile przed ślubem zaczęliście planować to wszystko? Kiedy zarezerwowaliście datę ślubu?
Klaudia: Nasz ślub, to była decyzja z dnia na dzień. W pewnym momencie mój mąż przyszedł do mnie i powiedział: “Klaudia weźmy ten ślub!”. To był listopad, a planowaliśmy, by w marcu wziąć ślub. Na Święta lecieliśmy do Polski i tak w listopadzie zaczęliśmy, coś tam myśleć. To było tak 4 miesiące przed naszą – pierwotną – datą ślubu.
D: Dlatego marzec, że jest poza sezonem ślubnym?
K: Tak. Po pierwsze chcieliśmy to dość szybko zorganizować, z drugiej strony wiele zależało od sytuacji mieszkania za granicą i tego, kiedy możemy wziąć urlop. W tym wszystkim okazało się, że wtedy wypada Wielki Post. Jak już wszystko mieliśmy załatwione, to dopiero zaświeciła mi się lampka – kurcze, to jest Wielki Post! Ale już nie przekładaliśmy i zostawiliśmy, tak jak jest.
D: Jesteś idealnym dowodem na to, że kilka miesięcy przed ślubem też można wszystko zorganizować, znaleźć salę weselną, fotografa ślubnego, DJa…
K: Wszystko można załatwić. Oczywiście było tego szukania bardzo dużo. Dzwonienia, maile… no ale! Wszystko jest do załatwienia.

D: Jak załatwiłaś tak szybko suknię ślubną?
K: Moja sukienka, to jest w ogóle świetny przykład na to, że szkoda wydawać kopę tysięcy na suknię ślubną. Oczywiście szukałam po salonach, jak każda Panna Młoda. Chciałam mieć piękną, zjawiskową i niepowtarzalną… ale wpadło mi do głowy, żeby wejść na Allegro. Zobaczyłam swoją sukienkę po kilku dniach od planowania ślubu i zakochałam się! Po prostu zakochałam się w tej sukience. Oczywiście była to sukienka okolicznościowa, którą możemy kupić w każdym innym kolorze. Była dostępna biała i na moje nieszczęście była dostępna tylko w rozmiarze XS. Pomyślałam: “Ale co – przecież Klaudia schudnie! :)”. Zamówiłam tę sukienkę. Przyszła… i powiem szczerze, że praktycznie idealna, lekko tylko ją skracałam. Za sukienkę zapłaciłam naprawdę mało – coś około 500zł, a moim zdaniem nikt nie powiedziałby, że to nie jest sukienka ślubna. Na samym początku liczyłam się z tym, że będę musiała wydać na tę sukienkę 2000, 3000 może 4000zł, ale wtedy jak z ciekawości weszłam na to Allegro i zobaczyłam ją, to stwierdziłam, że bez sensu szukać dalej, skoro mam tu coś, co jest w moim typie. W czym będę się czuła dobrze i sobą. Nie chciałam sukienek bufiastych, księżniczek, gdzie tego materiału jest dużo i czuje się ciężko. Zdawałam sobie sprawę, że mimo wszystko to jest kilka godzin zabawy, także chciałam mieć coś lekkiego i zwiewnego. Super się udało!
D: Co było dla Ciebie największym wyzwaniem podczas planowania ślubu i wesela?
K: Tak naprawdę, to usadzanie gości weselnych przy stolikach. To było wyzwanie kilkudniowe. Ciągłe doradzanie się świadkowej – mojej siostry – która bardzo nam pomagała. Zależało nam, by każdy czuł się swobodnie, miał z kim porozmawiać i przede wszystkim miał komfort na zabawie. To było największym wyzwaniem dla nas.
Ile kosztuje ślub cywilny?
D: A powiedz mi, jak wyglądał Twój budżet na wesele? Ile wydaliście pieniędzy i na ile osób?
K: Z tego względu, że mieliśmy bardzo kameralne wesele. Nasze wesele było na ok. 35 osób i zakładałam maksymalnie 25 tysięcy złotych. Po podliczeniu wszystkiego – jak np. nauka tańca, z której nie wszyscy korzystają – myślę, że koszt ślubu i wesela zamknął się w 20 – 21 tysiącach złotych. Ilość osób wynikała z tego, że od początku chcieliśmy mieć najbliższe nam osoby, osoby, które są w naszym życiu cały czas. Nie chcieliśmy “cioci Heli, której nie widziałam od Komunii” czy najbliższych sąsiadów. Postawiliśmy na najbliższych przyjaciół i rodzinę.
D: Super! To idealny przykład, że wesele na 35 osób, to też jest wesele. Wbrew powszechnemu twierdzeniu, że to tylko obiad po podpisaniu dokumentów. Tak, jak u Ciebie na ślubie cywilnym, prawda?
K: Nasze wesele było planowane do godziny 20:00, z tego względu, że to było małe wesele i mieliśmy dość szybko ślub – o 12:00 w Urzędzie. Zastanawialiśmy się, że kto będzie bawił się do samego rana. Szczerze? Ja byłam o 5 rano w domu, a goście nie chcieli z tego wesela wyjść! Pomimo tak małej ilości ludzi, nawet fotograf, DJ czy nasi goście, którzy kilka dni wcześniej byli na innych weselach – sami mówili, że nikt tak dobrze się nie bawił, jak tutaj, pomimo, że byli na weselach przy 100 osobach. Moim zdaniem nie ma żadnego wyznacznika, ile osób jest na ślubie, ale jakie to są osoby.

D: Powiedziałaś też, że zdecydowaliście się na DJa, a nie na zespół. Dlaczego?
K: Chciałam osobę, która zadowoli każdego gościa. Puści muzykę dla osób w każdym wieku i jednocześnie dobrze rozbawi nam gości – taki wodzirej i DJ w jednym. Myślę, że na tak kameralne wesele to jest bardzo dobry wybór, zresztą na dość duże wesele pewnie też zdecydowałabym się na DJa. Zabawy prowadzone przez niego i dostosowanie muzyki pod wszystkich gości – super!
D: Na co zwróciliście uwagę podczas wyboru DJa?
K: Znalazłam go przypadkowo i jakoś ten “Pan” wzbudził we mnie poczucie zaufania do niego. Był bardzo konkretny i odpowiadał na nasze wszystkie pytania. Doradzał, co i jak możemy zrobić, sam proponował pewne pomysły, pytając przy tym o wiek osób, ile osób. Sam też podjął się tego, że będzie zabawiał wszystkich, mając świadomość, że wesele będzie dość małe. I przede wszystkim jego podejście do nas.
D: Czyli odpowiadał na Wasze wszystkie pytania, nie robiąc przy tym smutnych oczu w stylu “ojej ojej, znowu oni i znowu pytania…”
K: Dokładnie! Zadawał dużo pytań, doradzał nam jak i co możemy zrobić, żeby było lepiej i była fajna zabawa do białego rana – i tak było. Wydaje mi się, że też warto spytać DJa, o to co może zaproponować. Bardzo fajnym rozwiązaniem było – to nie jest tania sprawa – dodanie sztucznego dymu do pierwszego tańca. Warto o to spytać ponieważ nie każdy dysponuje sprzętem do suchego lodu, żeby ten dym zorganizować. Ważne też są zabawy, jakie DJ preferuje, bo niektóre z nich są już tak przereklamowane, że gości to jednak nie rozbawia, a jeszcze w dobie koronawirusa niestety, na niektóre nie zezwala dom weselny, jak np. chusteczka, gdzie goście weselni mają się całować czy też picie wódki z jednego kieliszka przy jakiejś zabawie.
Kolejnym jest lista – lista swoich piosenek, czy można ją wcześniej podesłać, które lubimy, bo nie każdy DJ może mieć wszystko, a dzięki temu może wcześniej się przygotować. Dodam jeszcze, że mieliśmy dość taką nieprzyjemną sytuację, bo menadżer domu weselnego zapytał nas, czy nasz DJ opłaca ZAIKS? My byliśmy całkowicie laikami w tym temacie i nie wiedziałam o co chodzi. Wyszłam z tym pytaniem do mojego DJa i obawiam się, że nasza sala chciała nas zrobić na pieniądze, bo jak się okazało ZAIKS, to m.in. jest opłata za publiczne granie utworów na weselach. Nasz menadżer twierdził, że mamy zapłacić dodatkową kwotę 100 – 150 złotych, a nasz DJ spytał: “Skąd on w ogóle wziął tę kwotę?! Przecież ZAIKS opłaca się od liczby gości i od danej muzyki, którą puszcza DJ”. Dom weselny miał tę kwotę ustaloną odgórnie bez żadnych podstaw. Mój DJ potwierdził, że ma niezbędne certyfikaty i dopiero wtedy, gdy przedstawił to menadżerowi, to temat się uciął. Nie jestem pewna, natomiast mogło być tak, że lokal chciał na nas zarobić dodatkowe pieniądze. Dość dziwna sytuacja.
D: A tak z ciekawości, czy udało Ci się dzięki filmom i poradom MOSia coś zaoszczędzić? Jesteś w stanie to określić?
K: Tak! Moim zdaniem jeśli chodzi o filmy MOŚowe, to zdecydowanie ubiór. Wskazówki na to, jak zaoszczędzić jeśli chodzi o wybór sukni ślubnej – tutaj postawiłam na Allegro. Jeśli chodzi o garnitur Pana Młodego, to okazało się, że u nas w miasteczku był taki “targ”. Przed pójściem mieliśmy razem z moim narzeczonym upatrzony konkretny styl i wizję na “garnitur idealny”. Patrzymy, a na jednym ze stoisk jest dokładnie taki, jaki widzieliśmy wcześniej w Galerii, w droższym sklepie. Wizualnie był identyczny, a kosztował o połowę mniej. Od razu zdecydowaliśmy się od razu na kupno. Jeśli chodzi o fotografa ślubnego, to szukaliśmy kogoś, kto dopiero tworzy swoje portfolio. To też zaoszczędziło nam nawet kilka tysięcy złotych.
D: Ze zdjęć jesteście bardzo zadowoleni?
K: Tak! Dodam jeszcze, że nie wzięliśmy od niego “pełnego pakietu”. Otrzymaliśmy od niego płytę z nagranymi zdjęciami, natomiast fotoksiążkę wykonaliśmy we własnym zakresie. Uznaliśmy, że sami wybierzemy sobie zdjęcia, które będą dla nas odpowiednie. Dodam jeszcze, że nie nasz fotograf nie był z nami podczas przygotowań [ubierania w domu], co zmniejszyło ilość godzin pracy fotografa, a w takich momentach moja świadkowa pomagała mi w tym, a zdjęcia są przepiękne.
Jeśli chodzi o MOŚowe filmiki, to też świadomość liczby gości. Dużo o tym mówiłaś. W jaki dzień tygodnia robić wesele, dlatego też nie zdecydowaliśmy się na sobotę. Było sporo tych rzeczy i powiem, że kilka dobrych tysięcy nam odpadło! Dodam jeszcze, że warto zastanowić się także nad tematem jedzenia i alkoholu. Każdy wychodzi z założenia, żeby było dużo i aby nikt nie wyszedł głodny. Co za dużo to niezdrowo. Powiem szczerze, że my nie mieliśmy bardzo dużo tego jedzenia, ale było serwowane często… a tyle rzeczy ile zostało na taką liczbę gości, to jest szok. Warto zastanowić się czy jak bierze się określoną ilość ciast na stół, a dodatkowo planuje jeszcze deser i tort, to czy jest w ogóle sens brać wszystko? My zrezygnowaliśmy z deseru, bo to było bez sensu. Mieliśmy tylko ciasto do kawy na stole, a później i tak wjechał tort. Tego jedzenia było tak dużo, że warto się nad tym zastanowić. Tak samo z alkoholem. Jeśli jest małe wesele, to bez sensu jest robić stół alkoholowy, który kosztuje po dobre kilka tysięcy, a zamiast tego kupić piwo, które można postawić w stylowej szafie – dokładnie tak zrobiliśmy i efekt też był super. Dużo też w filmikach mówiłaś o robionych ręcznie zaproszeniach ślubnych. My wpadliśmy na pomysł, że chcemy zrobić podziękowania dla gości w postaci magnesów na lodówkę. Taka sesja, by zrobić zdjęcie na magnesy też nie jest tania, więc poprosiłam moją kochaną świadkową, która w tym zadaniu sprawdziła się super! Kupiliśmy kilka balonów, zrobiliśmy tak piękne zdjęcia, wysłaliśmy je do Pani, które zrobiła nam te magnesy i to był koszt o wiele wiele mniejszy, a prezent był super i zostanie na lata.
3 wskazówki dla Panny Młodej

D: 3 wskazówki dla przyszłych Panien Młodych, na co powinny zwrócić uwagę?
K: Po pierwsze zwrócić uwagę na świadkową i świadka, to jest podstawa moim zdaniem! Musi to być osoba, która bardzo dobrze zna Młodą Parę. Bez mojej świadkowej nie wiem, czy bym podołała z tym wszystkim. Bardzo nam pomogła i doradzała cały czas. Drugą wskazówką myślę, że może być suknia ślubna. Nie ma się co wygłupiać, to jest tylko jeden dzień i warto szukać czegoś, w czym będzie się czuła super, a nie “przebrana”. Czegoś, co jest w jej typie i stylu. Trzecia wskazówka – liczba gości. Kto będzie na tym weselu, to jest bardzo ważne. Czy to są nam bliskie osoby czy osoby, które “wypada” zaprosić.
D: Dziękuję Ci bardzo, że podzieliłaś się swoim doświadczeniem.
Może Cię również zainteresować rozmowa z Anią, która zorganizowała wesele na 40 osób: